Teslar Forum

Wszystko o fantastyce i RPG

Forum Teslar Forum Strona Główna -> Dramat -> Książę krwi - niedokończony akt I
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Książę krwi - niedokończony akt I
PostWysłany: 03.11.2007 o 11:08
Testudos
Korwin-Mikke, o-o!

 
Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Głogów





Zacząłem pisać i nie dokończyłem. Ale zaprezentuję.
Oto książę krwi, górnolotny dramat!
Ta, jasne.
Czytać i oceniać, z łaski waszej ^^
Miłęgo czytania!

PS. Znów prawie nie doczepiłem tektu -.-'


Akt I, Scena I
Hala zgromadzeń. Wchodzą Ulryk i Bjorn.

Bjorn:
Złapiemy złodzieja i mordercą, obiecuję ci to.

Ulryk:
Drogi Bjornie, powtarzasz te ogniste obietnice już trzeci dzień z rzędu. Prawdą jest, iże mój ojciec został zamordowany. Jednakże wyjdzie to na dobre, gdyż jego rozmiękczony przez trunki umysł nie był zbyt światły... Straszliwą natomiast jest kradzież kryształów z korony... Powtórz mi, drogi Bjornie, cóże czynić muszę, aby ojcowski tytuł księcia krwi odziedziczyć?

Bjorn:
Jako rzekłem, lord z każdej z tuzina lodowych krain naszej ojczyzny kryształ górski przez kapłana Thora pobłogosławiony winien ci przywieźć.

Ulryk:
Dowolny lord z krainy? Nawet najgorszy, zapijaczony męt?

Bjorn:
Tak, dokładnie. Dowolny człowiek, byleby lord.

Ulryk:
I cóże dalej?

Bjorn:
Jeden z owych lordów klejnoty umieścić musi w koronie i na twoją głowę ją włożyć.

Ulryk:
I to wszystko. A zatem, Bjornie, poślij listy do moich znajomych lordów we wszystkich krainach.

Bjorn:
Ależ, panie, nie masz żadnego zaprzyjaźnionego lorda w najmroźniejszej krainie, U-Ragnaroku, przedsionku piekieł!

Ulryk:
Nie zapomniałeś chyba o Ulglandzie?

Bjorn:
Toć to niszczyciel światów wrodzony w człowieka!

Ulryk:
Tak, wiem. Dlatego go cenię.

Bjorn:
Jak każesz panie. Oddalę się wypełnić twe polecenia.
Wychodzi.

Ulryk:
Książę krwi... Tak...
Muszę tylko rozglądać się na boki. A nuż w ciemnościach zalśni sztylet tajemniczego zabójcy...
Wychodzi.
Akt I, Scena II
Stara zbrojownia. Na środku pomieszczenia stoi stół. Wchodzi Thorg i Khal.

Thorg:
Przeklęty Ulryk! Dlaczegóż Odyn obarczył mię takim bratem?! Gdyby nie ta przeklęta gadzina, już byłbym księciem krwi! Nie wierzę, że mógł zauważyć mojego złodzieja, gdy ten kradł kryształy z korony. Khalu, jak mogłeś zatrudnić takiego niekompetentnego durnia? Czy wiesz, że on rzucił się do fosy wraz z klejnotami? Wiesz?!

Khal:
Tak, wiem panie.
Wchodzi Bjorn.

Bjorn:
Witaj, panie, przynoszę wieści.

Thorg:
Mówże. Prędko!

Bjorn:
Ulryk wysłał listy do dwunastu lordów z prośbą o przybycie wraz z pobłogosławionymi kryształami koronnymi.

Thorg:
Doskonale! Muszę teraz pobyć się brata, a gdy przybędą lordowie, dziedzicem tytułu księcia krwi będę ja! Khalu, Bjornie, zastawcie zasadzkę na Ulryka. Ufam, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Wychodzi.

Khal:
Czy masz może jakiś plan?

Bjorn:
Oczywiście, że mam. Ukryjesz się w korytarzu, ja będę towarzyszył Ulrykowi. Zaatakujesz go, a ja zadam cios od tyłu.

Khal:
Dobry plan.
Wychodzi.

Bjorn uśmiechając się złośliwie:
Ach tak, bardzo dobry...
Wychodzi.

Akt I, Scena III
Ciemny korytarz. Na ścianach wiszą pochodnie. Wchodzi Khal i Bjorn.

Bjorn:
Ukryj się w tej wnęce. Ja wyjdę po Ulryka.
Wychodzi.

Khal:
Oby twój plan nie zawiódł.
Dobywa topora i ukrywa się.

Głos zza sceny:
Tędy panie!

Khal szeptem:
Nadchodzą.
Wchodzą Bjorn i Ulryk:

Ulryk:
Jak myślisz, kiedy przyjadą lordowie?

Bjorn:
Nie niecierpliw się panie... Listy zostały wysłane zaledwie kilka godzin temu.

Khal przygotowuje się do zadania ciosu.

Bjorn dobywając miecza:
Panie, wróg!
Przebija Khala.

Khal:
Parszywy kundlu, dwulicowy łotrze...!

Ulryk sięgając po miecz:
Nikt nie będzie ciskał obelg w twarz mojego przyjaciela!
Rani Khala; Khal umiera.
Cóż to za tchórz niegodny? Znasz go może, drogi Bjornie?

Bjorn:
Panie, myślę, iże to Khal, sługa brata twego.

Ulryk:
Zatem powiadom go o tym. Ruszaj, już!
Bjorn wychodzi.

Ulryk do ciała Khala:
Cóż cię podkusiło do tego bestialskiego zamachu? Działałeś samemu, czy może z czyjegoś rozkazu? Może, o zgrozo, mój brat nasłał cię na mię? Winienem być teraz czujnym...
Wychodzi.

Akt I, Scena IV
Sypialnia Thorga. Wchodzi Bjorn.

Bjorn:
Panie mój! Gdzie jesteś?!
Wchodzi Thorg.

Thorg:
Któż mię wołał?!

Bjorn:
To ja, Bjorn, panie. Zamach na twego brata nie powiódł się, niestety. Ulryk ujrzał Khala, dobył miecza i przebił go, nim tamten zdążył zadać cios. Mię udało się uciec.

Thorg:
A niech to gniew Thora strzaska! Bjornie, pojedź tedy do włości mego kuzyna Wulfa. Z pewnością zechce mi pomóc.

Bjorn:
Jak każesz, mój panie.
Wychodzi.

Thorg:
Więc Ulryk żyje! I zapewne teraz będzie czujniejszy. Muszę poczekać do przybycia Wulfa, on coś zapewne wymyśli. Teraz porozmawiam z moim bratem, aby mię o nic nie podejrzewał...
Wychodzi.

Akt I, Scena V
Sala tronowa. Wchodzą Bjorn i Ulryk.

Bjorn:
Panie, muszę cię niestety opuścić na pewien czas.

Ulryk:
Czemuż to, drogi Bjornie?

Bjorn:
Matka moja ciężko zachorowała. Muszę być przy niej.

Ulryk:
A zatem jedź, z moim błogosławieństwem.

Bjorn:
Dzięki ci, panie.
Wychodzi.

Ulryk:
Podążę za nim, by sprawdzić, czy nic złego się nie wydarzy...
Wychodzi.
Wchodzi Thorg.

Thorg:
Pusto... Ach, jakże cudny jest ten tron. I ten miecz za nim wiszący...
Chwyta rękojeść miecza za tronem.
Jaki ciężki! Unieść go nie mogę!
Wchodzi Wieszcz.

Wieszcz:
Nie jest przeznaczony dla ciebie.

Thorg:
Kimże jesteś?!

Wieszcz:
Nikim; przepowiednią.

Thorg:
Jak śmiesz mówić, iże nie będę księciem krwi?!

Wieszcz:
Widzę przyszłość; nie będziesz.

Thorg:
A zatem kto nim zostanie?! Ulryk?!

Wieszcz:
Nie...

Thorg:
Jak to: nie? Odejdź, precz!
Wieszcz wychodzi; wchodzi Ulryk.

Ulryk:
Bracie mój! Czemuś taki pobladły i dlaczego trzymasz rękojeść miecza mego?

Thorg:
Ten miecz twój nie jest.

Ulryk:
Ale będzie.

Thorg:
Jeśli wieszcz prawdę mówił, nie będzie.

Ulryk:
Jaki wieszcz, bracie? W tym forcie nie ma wielu osób, a na pewno wieszcza!

Thorg:
Siwowłosy starzec, na kosturze wsparty. Wszedł tu i rzekł, iże tytuł księcia krwi nie nam się należy.

Ulryk:
Nie będę przejmował się słowami szaleńca. Czy wiesz, że twój sługa usiłował mię zamordować?

Thorg udając zdziwienie:
Khal?! Naprawdę?! Uwierzyć nie mogę!

Ulryk:
Na szczęście Bjorn zoczył go i przebił mieczem. Życie me uratował. Nie wiesz co mogło podkusić sługusa twego, aby wzniósł na mnie rękę?

Thorg do siebie:
Bjorn! Dwulicowa żmija! Policzę się z nim, gdy tu wróci...
głośno
Nie mam pojęcia! Może chciwość go zaślepiła?
Ulryk:
Może, może... Słyszę kroki, któż to?!
Wchodzą Belg i Gron.
Kuzyni moi najdrożsi! Cóże tu robicie?!

Belg:
Jak mogliśmy nie przyjechać? Wszak zmarł nasz wuj.

Gron:
Odwiedzimy jego grób. A poza tym, dawno was nie widzieliśmy.

Belg:
A tak przy okazji... Thorgu, czemu sterczysz w tej idiotycznej pozie, z nogą wspartą na tronie i rękoma trzymającymi rękojeść miecza?

Thorg:
Ach... Tak, już, oddalę się stąd...
Wychodzi.

Gron:
Co się tutaj dzieje?

Ulryk:
Sądzę, iż mój brat żądnym władzy jest... Prawdopodobne, iże on zamordował mego ojca i skradł kryształy w koronie... I zaplanował zamach na moje życie!

Belg:
Czyżbyśmy czegoś nie wiedzieli?

Ulryk:
Tak, całkiem niedawno miał miejsce zamach na moje życie. Na szczęście dzielny Bjorn ubił niedoszłego zabójcę, nim ten zadał cios.

Gron:
Któż był zamachowcem?

Ulryk:
Khal, sługa Thorga.

Belg:
A więc oczy winieneś mieć szeroko otwarte. Ja z Gronem oddalimy się na grób twego ojca.
Belg i Gron wychodzą.

Ulryk:
Istny dar od niebios! Mogę tylko bogom dziękować, że zesłali tu do mnie tych dwóch braci, kuzynów moich najdroższych! Akurat teraz, gdy zniknął Bjorn!
Wychodzi.

Akt I, Scena VI
Sala obrad w zamku jarla. Wchodzi Bjorn, Kelthug, Eryk.

Eryk:
Bjornie, mów, co dzieje się w forcie Ulryka?

Bjorn:
Jak każesz, jarlu. Ojciec Ulryka nie żyje, zaginęły też kryształy z książęcej korony. Thorg knuje zabójstwo brata, aby zasiąść na tronie. A sam Ulryk posłał po dwunastu lordów z śnieżnych krain aby przywieźli mu kryształy koronne.

Eryk:
Wyśmienicie! Póki Ulryk nie jest księciem krwi, trudniej będzie mu zebrać armię, aby się obronić! Jeszcze lepiej byłoby, gdyby ten idiota Thorg zabił swojego brata. Trzeba coś wymyślić, aby kryształy wiezione przez lordów nie dotarły do celu... Kelthugu! Zbierz wojów i zastaw drogi prowadzące do fortu Ulryka. A ty Bjornie, możesz odjechać.

Bjorn:
Panie, mam prośbę. Przybyłem tutaj aby w imieniu Thorga spotkać się z Wulfem.

Eryk:
W jakim celu?

Bjorn:
W celu zabicia Ulryka.

Eryk:
Wyśmienicie! Ruszaj zatem do niego!
Zobacz profil autora
PostWysłany: 03.11.2007 o 16:28
Lawicky
Emisariusz
Emisariusz

 
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Festung Breslau





No co ty!? Nieźle. Imiona widzę jednak mało oryginale. Gorn, Ulryk... ale podoba mi się... niezły pomysł (samo pisanie dramatu znaczy się)...
Zobacz profil autora
PostWysłany: 03.11.2007 o 16:33
Testudos
Korwin-Mikke, o-o!

 
Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Głogów





Danke.
Imiona są nordyckie, a przynajmniej takie miały być ^^
Chwała ci za komenta. Idę czytać twoje opko...
Zobacz profil autora
Książę krwi - niedokończony akt I
Forum Teslar Forum Strona Główna -> Dramat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin